sobota, 26 maja 2012

Rozdział 7 .

Obudziłam się około ósmej. Zayn jeszcze spał. Ostrożnie, żeby go nie obudzić, zeszłam z łóżka i poszłam na dól do kuchni z zamiarem napicia się wody. Był już tam Niall.
-Dzień dobry-przywitałam się.
-Dobry dobry-odpowiedział chłopak mierząc mnie wzrokiem.
-Co mi się tak przyglądasz?
-ja ci się przyglądam? Wydaje ci się. Jak się spało?
-A bardzo dobrze, dzięki.
-Istotnie, tak właśnie musiało być..
Kurde, co mu odwaliło?! On się ze mnie po prostu nabijał! Ale czemu? Oto jest pytanie.
-Hej-usłyszeliśmy. Do kuchni wszedł Lou,
-Cześć-powiedziałam, po czym Lou mnie przytulił.
-Co tam?
-A właśnie pytałem Jessicę jak jej się spało-oznajmił blondyn.
-Aha-Lou spojrzał karcąco na Nialla.
-Co wy tacy dziwni jacyś?-Spytałam poirytowana.
-Dobra, wiemy, że spałaś z Zaynem.

*paczadełkami Zayna*

Przebudziłem się nie otwierając oczu. Przeciągnąłem się, a dopiero potem rozejrzałem po pokoju. Nie byłem u siebie.
I wtedy przypomniała mi się gra w butelkę, to jak pocałowałem Jessicę i to, że całą noc spędziłem w jej pokoju.
-Fuck- powiedziałem podnosząc się. Jess musiała już wstać. Zszedłem na dół. Byli już tam Jess, Niall i Lou.
-To nie twoja sprawa!-Usłyszałem wchodząc do kuchni. Wykłócali się o coś.
-Musicie uważać, żebym ja wujkiem czasami nie został..
-Odwal się!
-O proszę, nasz Romeo się obudził..

*Jess*

Wywróciłam oczami słysząc ostatnie zdanie Nialla. Zdenerwował mnie.
Ten dzień będzie baardzo długi.
-O co chodzi?-Spytał trochę zaspany mulat.
-Już o nic-powiedział Louis hamując Niallera.-Trzeba obudzić resztę i lecimy.
-Co? Gdzie?-Spytałam.
-Ty masz dzisiaj wolne.-Odparł Lou.-Musimy załatwić kilka spraw.
Pół godziny później zostałam sama.
Ogarnęłam trochę, a potem poszłam do siebie i odpaliłam laptopa. Miałam dużo nieprzeczytanych wiadomości. Zaczęłam szybko odpisywać.
Kolejne noce były nocami nieprzespanymi. Nie mogłam zmrużyć oka.. Może to dlatego, że Zayna przy mnie nie było? Nie, to niemożliwe. Przecież byliśmy przyjaciółmi i spędziliśmy ze sobą tylko jedną noc. A może jednak?
---------
No i tak.. powoli dążymy do połączenia Jessici i Zayna w jedność xdd ;D
Prosiliście mnie, żebym dodawała rozdziały częściej. Chciałabym, ale wtedy zbyt szybko opowiadanie by się skończyło. Mam już napisaną całość, więc wiecie.. wybaczycie mi?  
Po za tym zawsze "lepiej coś smakuje, jak się dłużej poczeka" :p

sobota, 19 maja 2012

Rozdział 6 .

-Dobra, Jess, teraz ty kręcisz.
-Okej..
Wypadło na Harry'ego.
-Ja wybieram pytanie.
Już wiedziałam, o co go zapytać.
-Okej, Harry.. jak nie chcesz, to nie odpowiadaj-ostrzegłam.-Ostatnio krążą plotki, że wy.. znaczy, że ty i Louis.. że wy jesteście ze sobą-Przygryzłam wargę czekając na ich reakcje.
Chłopaki zmierzyli się wzrokiem, po czym.. wybuchli niekontrolowanym śmiechem turlając się po podłodze. W końcu się uspokoili.
-Ktoś ma bujną wyobraźnię-skwitował Loczek.
-Czyli to nie prawda?
-Nie.
-Uff.. odetchnęłam z ulgą.
Graliśmy jeszcze długo. Pytania i zadania były powalające. Ja nie byłam gorsza od nich. Zadawałam im różne zadania oraz pytania. Np. to, które zadałam Louisowi: Co by zrobił, gdyby dziewczyna kazała mu wybierać: ona albo marchewki xd
-Dobra, Jess, pytanie czy zadanie?
-Zadanie poproszę.
-Okej. Pocałuj Zayna.
Trochę zmieszana pocałowałam chłopaka w policzek.
-Kurde, nie w policzek! W przedszkolu jesteś? W usta!
Spojrzałam na Louisa zszokowana.
-No co się tak na mnie patrzysz? Już!
Spojrzałam na Zayna, jednak jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Tylko oczy miał jakieś takie.. dziwne.
Nie mając wyboru zbliżyłam się do niego z zamiarem cmoknięcia go po prostu w usta. Niestety coś mi nie wyszło. Nie wiem dlaczego, chłopak nie pozwolił mi się od siebie odsunąć. Pocałował mnie tak całkiem na serio. Odwzajemniłam pocałunek.
Po chwili jednak się opamiętałam. Zayn to tylko przyjaciel. Nikt więcej.
-Przepraszam-powiedział chłopak ciut zmieszany. Spojrzałam na resztę. Patrzyli na nas z rozbawieniem i zdziwieniem jednocześnie.
Wtedy zorientowałam się, że jest już bardzo późno.
-Ja może już pójdę do siebie.-Wymamrotałam.-Zmęczona jestem.
Weszłam do pokoju przez cały czas rozmyślając o tym, co się stało. Umyłam się, zmyłam makijaż i położyłam do łóżka.
-Hej, śpisz?
-Nie, nie śpię, Zayn. Wejdź.
Chłopak wszedł do pokoju.
-Ja tylko chciałem przeprosić za tamto. Trochę mnie poniosło i..
-Nie ma o czym mówić. Nic takiego się nie stało.
Dopiero teraz zauważyłam, że Zayn jest w samych dresach, które służyły mu jako piżama. Zrobiło mi się ciepło..
-Chodź-powiedziałam, pokazując mu, żeby położył się obok mnie.
Kurde, co się ze mną dzieje? Nie wiem, co kierowało mną, że robiłam wszystko to, co robiłam.
-Ja na prawdę cię prze..
-Zayn, zapomnijmy o tym.
-Ok..
-Mogę się do ciebie przytulić?
-Pewnie-powiedział chłopak. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej. On objął mnie ramieniem.-Nie tęsknisz za rodziną?
-Troszkę.. ale mamy skajpaja, telefony.. jakoś to będzie.
-Taa.. jakoś na pewno-poznałam po głosie, że się uśmiecha.
Ta krótka rozmowa upewniła mnie o tym, co do niego czuję. Tak. Zakochałam się w nim. Ale nadal nie miałam pojęcia, co czuje Zayn. Oczywiście te małe "epizody" mówiły same za siebie, ale on przecież mógł nie brać tego na poważnie.
A kto go tam wiedział.

*U reszty oczami Lou"

-Co o tym myślicie?
-On jest w niej zakochany po uszy, ale ona?
-Ona też nie jest bez winy-zarechotał Hazza.-Bo przecież gdyby ona nie tego, to zupełnie inaczej zareagowałaby po tym pocałunku. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
-Taa.. wiecie, ja chyba pójdę z nim pogadać-Powiedziałem podnosząc się z miejsca.
Wszedłem po schodach do góry. Zajrzałem do pokoju Zayna zapalając światło.
-Zayn?
Nie było go w łóżku. Sprawdziłem w łazience. Też go nie było. W końcu postanowiłem zapytać Jessicę, czy gdzieś go nie widziała.
Zapaliłem światło.
-Jess, nie widziałaś gdzieś.. o ku*wa-powiedziałem pilnując się, żeby nie zacząć się śmiać. Szybko zgasiłem światło, żeby nie obudzić zakochańców i zszedłem na dół.
-No i?-Spytał Liam.
-I tak mi nie uwierzycie-zacząłem się śmiać.
-Co się stało?
-Ona chyba też go kocha, bo inaczej nie wpuściłaby go do swojego łóżka.
-WHAT?!
-Śpią razem?!
-Noo-wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
-No ja muszę to zobaczyć-powiedział Niall wstając.
-Zostaw, debilu, bo ich obudzisz!
-No ok, ale jutro nie dam im żyć.

-------------------------
No i jak wrażenia? ;D
Myślę, że najgorzej nie jest :p

sobota, 12 maja 2012

Rozdział 5

Po tygodniu zdążyłam się zadomowić i dosyć dobrze ich poznać.
Pewnego ranka obudziły mnie promienie słońca. Było jeszcze dosyć wcześnie. Mimo to wstałam i ubrałam się. Zrobiłam lekki makijaż.
Zeszłam na dół do kuchni. Chłopaki najwyraźniej jeszcze spali. Postanowiłam, że zrobię im śniadanie. Przynajmniej tak będę mogła im się za wszystko odwdzięczyć.
Zrobiłam kanapki z szynką, jajkiem i pomidorem.
Kilkanaście minut później do kuchni zszedł zaspany Zayn.
-Już nie śpisz?
-Nie, jakoś nie mogłam spać. Zrobiłam wam śniadanie-uśmiechnęłam się.
-Ej, chłopaki! Wstawać!-Wydarł się Zayn.
-Śniadanie!-Ucieszyli się chłopaki schodząc do kuchni. Najbardziej oczywiście ucieszył się Niall :p
Kiedy skończyli, zabrałam się do zmywania.
-Kurcze, Jess, dzięki za to śniadanie.
-Nie ma o czym mówić-powiedziałam z uśmiechem.
-Obicaj mi, że będziesz nam robić takie śniadania częściej-Powiedział Nialler podchodząc do mnie na kolanach. Ledwo powstrzymałam się od śmiechu.
-Och, przestań-wtrącił Louis.-Nie będziemy jej tak przecież wykorzystywać.
-Nie no, spoko. Nie ma sprawy.
-Na prawdę? Dziękuję!-Powiedział uradowany Niall przytulając mnie z całej siły.
-Niall, ty mnie dusisz!
-Och, sorry.
-Chodźcie, bo się spóźnimy.-Powiedział Lou.
Szybko się ogarnęliśmy i dwadzieścia minut później byliśmy w studio. Czekali już tam na nas menadżer i producent chłopaków. Mieli nam pokazać wszystko co i jak.
Wróciliśmy do domu wieczorem. Chłopaki zamówili pizzę.
Po zjedzeniu Harry wpadł na genialny pomysł. Pomysł zagrania w butelkę.
-------------
Wiem, zabijecie mnie, że taki krótki. Ale na pocieszenie powiem, że w następnym rozdziale zacznie się dziać. ;D Wymyśliłam coś CUDOWNEGO :) Przynajmniej tak mi się wydaje.. ;p

sobota, 5 maja 2012

Rozdział 4

-Co to za miejsce?!
-Podoba ci się?-Spytał z bananem na twarzy Zayn.
-Podoba?! To mało powiedziane! Tu jest pięknie!
Staliśmy przed najpiękniejszym domem jaki kiedykolwiek widziałam. W całości zbudowany z czerwonej cegły dom, niby zwykły, ale było w nim coś takiego.. nie potrafię tego opisać.
-Poczekaj, aż zobaczysz co jest w środku.-Powiedział Liam otwierając przede mną drzwi.
Byłam w szoku.
Jasne wnętrza w pastelowych kolorach. Tak jak lubiłam najbardziej.
-Wow.
-Chłopaki uśmiechnęli się do mnie.
-Chodź, pokażę ci twój pokój-Powiedział Zayn, biorąc moje torby i idąc w kierunku schodów. Poszłam za nim.
-Tam jest pokój Lou, tam Harry'ego, a tam Liama. Tu Nialla, a tu mój. No a to.. twój pokój-Powiedział otwierając drzwi do ostatniego z pokoi. Puścił mnie przodem.
Pokój nie był duży. Ściany w piaskowym kolorze, po lewej komoda, po prawej drzwi do łazienki, mały stolik, a na środku dosyć duże łóżko.
-To nic specjalnego. Ale mam nadzieję, że ci się spodoba.-Powiedział odstawiając torby.
-Żartujesz? Tu jest idealnie. Dziękuję-Powiedziałam, po czym pocałowałam Bad Boya w policzek.
-No to.. ja cię może samą zostawię.. pójdę do chłopaków.
-Jasne.
Chłopak opuścił pokój. Zostałam sama. Zaczęłam rozmyślać o Zaynie. Był na prawdę słodki. Czułam się przy nim bezpiecznie i.. pewnie. Mimo tego, że chyba powinnam piszczeć i chichotać z radości. Ale nie, jak zwykle nie reagowałam poprawnie.
Ogarnęłam się i postanowiłam zejść na dół do chłopaków. Oglądali jakiś film.
-Co oglądacie?
-"American Pie".
-Aha.
Siedziałam z nimi oglądając i co chwile chichocząc pod nosem ze śmiesznych scen. Po kilkunastu minutach zorientowałam się, że wszyscy mi się przyglądają.
-Co?
-Nie, nic.
-Jak chcecie, to ja mogę pójść do siebie. No problem.-Powiedziałam podnosząc się z miejsca.
-Nie, nie. Siedź.-Powstrzymał mnie Niall.
-Po prostu-zaczął Harry-nie zachowujesz się normalnie.
-Aha, czyli mam rozumieć, że jestem wariatką?
-Niee!-Zaprzeczył Zayn.-Harry'emu raczej chodziło o to, że każda inna dziewczyna na twoim miejscu zaczęłaby piszczeć i wgl.
-A co, mam zacząć?
-Spróbuj tylko-zagroził Zayn.
-Bo co?
-Niby jak?-Spytałam chichocząc.
-A tak!-Powiedział, po czym zaczął mnie łaskotać.
Po jakimś czasie Zayn przestał. Znaleźliśmy się w dość nietypowej i krępującej pozycji.
-Ekhem-Louis dał o sobie znać.
-Sorry-powiedział Zayn siadając normalnie.
-Obejżeliśmy film do końca. Postanowiłam, że pójdę spać. Byłam padnięta.
-Idę do siebie. Branoc.
-Weszłam do pokoju i zerknęłam na wyświetlacz telefonu.
5 nieodebranych połączeń.
Mama. No tak. A którzby inny.
Nagle telefon zaczął wibrować.
-Halo?
-No nareszcie! Dlaczego nie odbierałaś?
-Przepraszam, mamo. Oglądałam z chłopakami film.
-Aham. I jak tam?
-W porządku. Dom jest przepiękny. Mam swój pokój i wgl. No a chłopaki są dla mnie bardzo mili.
-No to dobrze.
Nagle usłyszałam pukanie. Zayn stał w drzwiach.
-Och, mamo, muszę kończyć. Jestem padnięta. Zadzwonię jutro. Pa.
-Pa, skarbie. Śpij dobrze.
-Dobranoc, mamo.-rozłączyłam się.
-Wszystko ok?-Spytał chłopak.
-Tak, w porządku. Mama martwiła się, że nie odbieram.
-Ach tak.. ja przyszedłem tylko powiedzieć, że jak coś, to możesz do mnie w każdej chwili przyjść.
-Dzięki.
-To.. dobranoc.
-Dobranoc.
Zayn poszedł do siebie. Zamknęłam drzwi. Szybko zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamę i wskoczyłam pod kołdrę. 15 minut później zasnęłam.

-------------------
No i jak się podoba? ;D
Cały czas jaram się tą akcją na twitterze ;D (follow me please @anetaaa98)
Jesteśmy w trendach, chociaż trochę spadłyśmyy..
zrzut zrobiony o godzinie 11:04 xd



pytajcie o coś, bo nudnoooo...
ask.fm/anetaaa98