*kilka lat później*
Obudziłam się czując delikatne pocałunki na swojej szyi. Wiedział, co sprawia mi przyjemność.
Odwróciłam się i przytuliłam się do niego, po czym otworzyłam oczy. Wpatrywał się we mnie tymi swoimi brązowymi tęczówkami z lekkim uśmiechem.
-Wszystkiego najlepszego-mruknął, po czym pocałował mnie.
Tak, to właśnie dzisiaj kończyłam 22 lata.
-Dziękuję-szepnęłam i wpiłam się ponownie w jego ciepłe wargi.
-Tak sobie pomyślałem.. wiem, że to twoje urodziny i powinniśmy urządzić ci jakąś imprezę, czy coś, ale.. może moglibyśmy dzisiejszy wieczór spędzić tylko we dwoje? Zabrałbym cię w takie jedno ciekawe miejsce.
-Kusząca propozycja-uśmiechnęłam się. Chłopak odwzajemnił uśmiech.
Poleżeliśmy jeszcze chwilę, a potem zeszliśmy na dół. Byli tam już wszyscy.
-100 lat, 100 lat!-zaczęli śpiewać, kiedy tylko nas zobaczyli. Zostałam wyściskana przez wszystkich. Wszyscy składali mi życzenia i od każdego dostałam jakiś drobny upominek.
-Szczęścia, słońce-powiedziała Danielle, która podeszła do mnie jako ostatnia.-Niech ci się z Zaynem układa jak najdłużej.
-Dzięki.
Po zjedzonym śniadaniu wybraliśmy się wszyscy na spacer nad Tamizę. Co jakiś czas podchodzili do nas fani chłopaków i prosili ich o autografy czy zdjęcia. Kilkoro z nich nawet przytuliło mnie i złożyło mi życzenia. Byłam na prawdę szczęśliwa wiedząc, że ich fani zaakceptowali mnie aż w takim stopniu i byłam żadkim obiektem hejtów. Zayn też wyglądał na usatysfakcjonowanego.
Siedzieliśmy nad rzeką przez długi czas rozmawiając i śmiejąc się w najlepsze. Po jakimś czasie zrobiliśmy się głodni. Najbardziej oczywiście głód doskwierał Niallowi. Wróciliśmy do domu. Danielle skierowała się od razu do kuchni. Chciałam pójść za nią, pomóc jej, ale ona stwierdziła, że to moje święto i powinnam dać sobie spokój.
A, właśnie.. wspominałam już, że Danielle i Liam jakiś czas temu wzięli ślub?
Wyszłam więc na taras. Stał tam Zayn. Uśmiechnął się, kiedy tylko mnie zobaczył. Podeszłam do niego, po czym chłopak przytulił mnie do siebie. Po chwili odsunął się trochę ode mnie nadal nie wypuszczając mnie z objęć. Spojrzał mi w oczy i zapytał:
-Kochasz mnie, prawda?
-No oczywiście, ze tak! Co ci znowu przyszło do głowy?
-Nie, nic. Tak się tylko pytam.-Odpowiedział, po czym pocałował mnie.
-Obiad na stole!-Usłyszeliśmy Danielle.
***
Wieczorem siedziałam w swoim pokoju zastanawiając się co założyć. Nie miałam przecież pojęcia, dokąd zabierał mnie Zayn. W końcu postawiłam na dopasowany T-shirt, dżinsy i balerinki. Wiem, nic specjalnego.
-Kochanie, możemy już iść?-Spytał Zayn, stając w drzwiach. Przygryzł wargę. Zawsze tak robił, kiedy się denerwował..
-Jasne, już idę.
Poprawiłam tylko fryzurę i zeszłam za nim na dół.
Wyszliśmy na dwór i wsiedliśmy do samochodu.
-----------
Teraz będą rozdziały, które dopisywałam niedawno :) Myślę, że się wam spodobają, bo ja osobiście jestem zadowolona ;)
Jeśli do jutra zdążycie uzbierać odpowiednią ilość komentarzy, to ja niestety jutro rozdziału nie dodam, bo prawdopodobnie wyjeżdżam.. Także macie czas do poniedziałku. Co powiecie tym razem na 15 komentarzy? ;) xx
sobota, 30 czerwca 2012
piątek, 29 czerwca 2012
Rozdział 16
Zanim zaczniecie czytać puśćcie sobie to: KLIK Bo jakikolwiek by ten rozdział nie był, odpowiednia oprawa muzyczna jest potrzebna :) Jakby się skończyło, to puśćcie od nowa ;)
Następnego dnia miałam wszystko spakowane. Strasznie się bałam. Ale wiedziałam, że mimo to, dobrze robię. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i razem z rodzicami pojechałam na lotnisko.
-Przepraszam, że was tak zostawiam..
-Nie przepraszaj. Wiemy, co to miłość.-Uśmiechnął się tata.-Musisz już iść.
Ucałowałam ich na pożegnanie i wsiadłam do samolotu.
Po godzinie lotu zaczęłam się zastanawiać, czy ktoś będzie u nich w domu. Pewnie są w studio nagrywać. Najwyżej będę czekała na nich przed domem. Jak zareagują jak mnie zobaczą? Nie powiedziałam nic Zaynowi.
Sięgnęłam do bocznej kieszeni torebki, żeby wziąć gumę. Ręką wyczułam coś metalowego. Klucze. Do domu. Do ich domu konkretnie. Kurcze, zapomniałam im oddać. Uśmiechnęłam się pierwszy raz od bardzo dawna.
Wylądowaliśmy. Wzięłam taksówkę i pół godziny później byłam tam, gdzie chciałam. Drzwi były zamknięte. Nikogo nie było w domu. Może to i lepiej?
Przekręciłam klucz w drzwiach i weszłam do przedpokoju kierując się w stronę kuchni. Tam zostawiłam swoje torby i usiadłam na krześle. Czekałam może z piętnaście minut.
Do kuchni wszedł nie kto inny jak Zayn. Był w szoku jak mnie zobaczył. Nie mógł się ani ruszyć, ani odezwać.
Wstałam z krzesła i zrobiłam krok w jego stronę.
-Długo zastanawiałam się, czy tu wracać. Bałam się, że może przez ten czas znalazłeś sobie kogoś innego. Że mnie już nie kochasz.-Chłopak dalej nie ruszał się, nie odzywał. Po prostu słuchał.-Ale tęskniłam. Nie mogłam normalnie funkcjonować. Każdy telefon od ciebie, każdy sms, to kolejny płacz, kolejne łzy. Nie wiedziałam, co robić. Całą poprzednią noc nad tym myślałam. I w końcu tu jestem.
Zrobiłam kolejny krok w jego stronę. Zayn podbiegł do mnie, przytulił i podniósł do góry okręcając wokół własnej osi. W jego oczach widziałam iskierki radości. Kiedy w końcu mnie postawił, nasze usta ponownie się spotkały. Jak mi tego brakowało! Zayn przytulił mnie mocno, a ja znowu się rozszlochałam. Tym razem ze szczęścia, oczywiście.
-Zayn!-Usłyszałam z przedpokoju.-Chodź nam po..-Harry zaniemówił jak mnie zobaczył.-Jess, wróciłaś! Ej, chłopaki, chodźcie tu!
Cała reszta zareagowała podobnie jak Hazza. Zostałam wyściskana przez wszystkich. Poszliśmy do salonu. Wtulona w Zayna na sofie, opowiedziałam im, dlaczego postanowiłam wrócić.
-Nawet nie wiesz, jak się cieszymy, że tu jesteś -powiedział Liam.
-Dokładnie. Nikt nie potrafi robić tak dobrych kanapek jak ty.-dorzucił Niall, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
-Kiedy wyjechałaś-zaczął Louis-Zayn był nie do życia.
-Oj tam, oj tam-powiedział Zayn chowając twarz w moich włosach.
-Co "oj tam, oj tam"? Chłopie, z tobą nie można było normalnie mieszkać, ani normalnie pracować!
-Przesadzasz-mruknął Zayn.
Harry włączył jakąś ciulową komedię.
-Zacny film, milordzie.-Powiedziałam.-Albo raczej, jak powinnam rzec.. Haroldzie.-To wywołało kolejną salwę śmiechu.
Po filmie Zayn zaprowadził mnie na górę do swojej sypialni. Zamknął drzwi, po czym zaczął mnie całować i rozbierać. A potem..
To co było potem, to moja słodka tajemnica. Powiem tylko tyle, że byłam cholernie szczęśliwa. Już wiedziała, że moje miejsce jest przy Zaynie Maliku. 1/5 zespołu One Direction ♥
-------------------
Zdajecie sobie sprawę z tego, że gdybym nie zaczęła dopisywać kolejnych rozdziałów, to ten byłby ostatni? ;> Jak wam się podoba?
Po za tym chciałabym wam powiedzieć, że mnie przerażacie. Napisałam wczoraj, patrzę dwie minuty później, już 4 komentarze xd Od razu tak mogłam zrobić, a nie się z wami bawić ;p Szantażyk działa xd A teraz skoro tak szybko się z tymi komentarzami wczoraj uporaliście.. to następny rozdział za 12 komentarzy ;D
Następnego dnia miałam wszystko spakowane. Strasznie się bałam. Ale wiedziałam, że mimo to, dobrze robię. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i razem z rodzicami pojechałam na lotnisko.
-Przepraszam, że was tak zostawiam..
-Nie przepraszaj. Wiemy, co to miłość.-Uśmiechnął się tata.-Musisz już iść.
Ucałowałam ich na pożegnanie i wsiadłam do samolotu.
Po godzinie lotu zaczęłam się zastanawiać, czy ktoś będzie u nich w domu. Pewnie są w studio nagrywać. Najwyżej będę czekała na nich przed domem. Jak zareagują jak mnie zobaczą? Nie powiedziałam nic Zaynowi.
Sięgnęłam do bocznej kieszeni torebki, żeby wziąć gumę. Ręką wyczułam coś metalowego. Klucze. Do domu. Do ich domu konkretnie. Kurcze, zapomniałam im oddać. Uśmiechnęłam się pierwszy raz od bardzo dawna.
Wylądowaliśmy. Wzięłam taksówkę i pół godziny później byłam tam, gdzie chciałam. Drzwi były zamknięte. Nikogo nie było w domu. Może to i lepiej?
Przekręciłam klucz w drzwiach i weszłam do przedpokoju kierując się w stronę kuchni. Tam zostawiłam swoje torby i usiadłam na krześle. Czekałam może z piętnaście minut.
Do kuchni wszedł nie kto inny jak Zayn. Był w szoku jak mnie zobaczył. Nie mógł się ani ruszyć, ani odezwać.
Wstałam z krzesła i zrobiłam krok w jego stronę.
-Długo zastanawiałam się, czy tu wracać. Bałam się, że może przez ten czas znalazłeś sobie kogoś innego. Że mnie już nie kochasz.-Chłopak dalej nie ruszał się, nie odzywał. Po prostu słuchał.-Ale tęskniłam. Nie mogłam normalnie funkcjonować. Każdy telefon od ciebie, każdy sms, to kolejny płacz, kolejne łzy. Nie wiedziałam, co robić. Całą poprzednią noc nad tym myślałam. I w końcu tu jestem.
Zrobiłam kolejny krok w jego stronę. Zayn podbiegł do mnie, przytulił i podniósł do góry okręcając wokół własnej osi. W jego oczach widziałam iskierki radości. Kiedy w końcu mnie postawił, nasze usta ponownie się spotkały. Jak mi tego brakowało! Zayn przytulił mnie mocno, a ja znowu się rozszlochałam. Tym razem ze szczęścia, oczywiście.
-Zayn!-Usłyszałam z przedpokoju.-Chodź nam po..-Harry zaniemówił jak mnie zobaczył.-Jess, wróciłaś! Ej, chłopaki, chodźcie tu!
Cała reszta zareagowała podobnie jak Hazza. Zostałam wyściskana przez wszystkich. Poszliśmy do salonu. Wtulona w Zayna na sofie, opowiedziałam im, dlaczego postanowiłam wrócić.
-Nawet nie wiesz, jak się cieszymy, że tu jesteś -powiedział Liam.
-Dokładnie. Nikt nie potrafi robić tak dobrych kanapek jak ty.-dorzucił Niall, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
-Kiedy wyjechałaś-zaczął Louis-Zayn był nie do życia.
-Oj tam, oj tam-powiedział Zayn chowając twarz w moich włosach.
-Co "oj tam, oj tam"? Chłopie, z tobą nie można było normalnie mieszkać, ani normalnie pracować!
-Przesadzasz-mruknął Zayn.
Harry włączył jakąś ciulową komedię.
-Zacny film, milordzie.-Powiedziałam.-Albo raczej, jak powinnam rzec.. Haroldzie.-To wywołało kolejną salwę śmiechu.
Po filmie Zayn zaprowadził mnie na górę do swojej sypialni. Zamknął drzwi, po czym zaczął mnie całować i rozbierać. A potem..
To co było potem, to moja słodka tajemnica. Powiem tylko tyle, że byłam cholernie szczęśliwa. Już wiedziała, że moje miejsce jest przy Zaynie Maliku. 1/5 zespołu One Direction ♥
-------------------
Zdajecie sobie sprawę z tego, że gdybym nie zaczęła dopisywać kolejnych rozdziałów, to ten byłby ostatni? ;> Jak wam się podoba?
Po za tym chciałabym wam powiedzieć, że mnie przerażacie. Napisałam wczoraj, patrzę dwie minuty później, już 4 komentarze xd Od razu tak mogłam zrobić, a nie się z wami bawić ;p Szantażyk działa xd A teraz skoro tak szybko się z tymi komentarzami wczoraj uporaliście.. to następny rozdział za 12 komentarzy ;D
czwartek, 28 czerwca 2012
Rozdział 15
Uczelnia na której studiowałam znajdowała się niedaleko, dlatego od razu po zajęciach wracałam do domu.
Studiowałam anglistykę. Właściwie nie miałam o co się martwić, bo angielski miałam w małym palcu. Mimo to, nie radziłam sobie.
Cały czas byłam nie obecna. Nie potrafiłam się pozbierać. Z Zaynem wymieniałam tylko smsy i sporadyczne telefony, które zawsze kończyły się płaczem.
Trzymałam się jako tako tylko i wyłącznie dzięki moim przyjaciółkom. W orawdzie nie mogły nic za bardzo zrobić, ale chociaż pocieszały mnie jak tylko umiały najlepiej.
Każdy mój dzień wyglądał tak samo. Pobudka, szkoła, spać. Pobudka, szkoła, spać. Starałam się nie dawać po sobie poznać, że coś jest nie tak, ale chyba nie wychodziło mi to najlepiej..
***
-Córeczko, możesz tu do mnie przyjść?-Usłyszałam wołanie mojej mamy.
-Co się stało?-Spytałam wchodząc do kuchni.
-Chciałabym z tobą o czymś porozmawiać.-powiedziała pokazując mi, że mam usiąść.-Zauważyłam, że odkąd wróciłaś miesiąc temu.. jesteś zupełnie inna. Wcześniej śmiałaś się, cieszyłaś ze wszystkiego, a teraz chodzisz taka ponura.. Po za tym wiem, że co wieczór płaczesz.. Powiesz mi, co się stało?
Zaczęłam płakać. Przez łzy opowiedziałam mojej mamie o Zaynie, o tym, co nas łączy, jak cholernie za nim tęsknie, że nie daję sobie rady.. I że teraz nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony chciałabym na prawdę mieszkać z moimi rodzicami, bo stęskniłam się za nimi przez ten cały czas.. A z drugiej.. coś ciągnie mnie do Anglii..
Mama wysłuchała mnie bez słowa.
-Zrobisz, jak będziesz uważała. Jesteś przecież dorosła i to ty powinnaś decydować o swoich decyzjach. Sama wiesz, co jest dla ciebie najlepsze. Jeśli postanowisz wrócić do Anglii, do tego Zayna, nie będziemy cię zatrzymywać.
-Dziękuję. Kocham Cię, mamo.
-Też cię kocham, córciu.
Poszłam do swojego pokoju. Nie mogłam spać. Przez cały czas myślałam, co ja mam ze sobą zrobić. Co jeśli Zayn już sobie kogoś znalazł? Zostać, czy zaryzykować i jechać?
W końcu postanowiłam.
Rano zeszłam do kuchnie. Mama siedziała przy stole i piła kawę. Cieszyłam się, że jeszcze nie pojechała do pracy, bo wolałam od razu powiedzieć jej o swojej decyzji.
Mama odwróciła głowę w moją stronę z pytającym spojrzeniem. Spojrzałam jej w oczy, wzięłam głęboki oddech i oznajmiłam:
-Mamo, wracam do Anglii.
--------------------
PRZEPRASZAM!! Przepraszam, że wczoraj nie dodałam. Jestem okropna, tak wiem. Ale wróciłam późno do domu z biwaku i byłam tak zmęczona, że nic mi się nie chciało..
Od jakiegoś czasu rozdziały dodawałam w środy i soboty. A teraz to, jak często będą się one pojawiały zależeć będzie tylko i wyłącznie od was ;p I nie będzie 5 komentarzy, tylko 7. Wiem, że dacie radę ;) Czyli to będzie wyglądało tak: Jak np. do jutra zdążycie uzbierać te 7 komów to ja jutro dodaję rozdział. I tak dalej i tak dalej ;p
7 komentarzy=nowy rozdział.
A ten jak się wam podoba? ;) Wiem, że krótki, ale proszę, nie bijcie..
Studiowałam anglistykę. Właściwie nie miałam o co się martwić, bo angielski miałam w małym palcu. Mimo to, nie radziłam sobie.
Cały czas byłam nie obecna. Nie potrafiłam się pozbierać. Z Zaynem wymieniałam tylko smsy i sporadyczne telefony, które zawsze kończyły się płaczem.
Trzymałam się jako tako tylko i wyłącznie dzięki moim przyjaciółkom. W orawdzie nie mogły nic za bardzo zrobić, ale chociaż pocieszały mnie jak tylko umiały najlepiej.
Każdy mój dzień wyglądał tak samo. Pobudka, szkoła, spać. Pobudka, szkoła, spać. Starałam się nie dawać po sobie poznać, że coś jest nie tak, ale chyba nie wychodziło mi to najlepiej..
***
-Córeczko, możesz tu do mnie przyjść?-Usłyszałam wołanie mojej mamy.
-Co się stało?-Spytałam wchodząc do kuchni.
-Chciałabym z tobą o czymś porozmawiać.-powiedziała pokazując mi, że mam usiąść.-Zauważyłam, że odkąd wróciłaś miesiąc temu.. jesteś zupełnie inna. Wcześniej śmiałaś się, cieszyłaś ze wszystkiego, a teraz chodzisz taka ponura.. Po za tym wiem, że co wieczór płaczesz.. Powiesz mi, co się stało?
Zaczęłam płakać. Przez łzy opowiedziałam mojej mamie o Zaynie, o tym, co nas łączy, jak cholernie za nim tęsknie, że nie daję sobie rady.. I że teraz nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony chciałabym na prawdę mieszkać z moimi rodzicami, bo stęskniłam się za nimi przez ten cały czas.. A z drugiej.. coś ciągnie mnie do Anglii..
Mama wysłuchała mnie bez słowa.
-Zrobisz, jak będziesz uważała. Jesteś przecież dorosła i to ty powinnaś decydować o swoich decyzjach. Sama wiesz, co jest dla ciebie najlepsze. Jeśli postanowisz wrócić do Anglii, do tego Zayna, nie będziemy cię zatrzymywać.
-Dziękuję. Kocham Cię, mamo.
-Też cię kocham, córciu.
Poszłam do swojego pokoju. Nie mogłam spać. Przez cały czas myślałam, co ja mam ze sobą zrobić. Co jeśli Zayn już sobie kogoś znalazł? Zostać, czy zaryzykować i jechać?
W końcu postanowiłam.
Rano zeszłam do kuchnie. Mama siedziała przy stole i piła kawę. Cieszyłam się, że jeszcze nie pojechała do pracy, bo wolałam od razu powiedzieć jej o swojej decyzji.
Mama odwróciła głowę w moją stronę z pytającym spojrzeniem. Spojrzałam jej w oczy, wzięłam głęboki oddech i oznajmiłam:
-Mamo, wracam do Anglii.
--------------------
PRZEPRASZAM!! Przepraszam, że wczoraj nie dodałam. Jestem okropna, tak wiem. Ale wróciłam późno do domu z biwaku i byłam tak zmęczona, że nic mi się nie chciało..
Od jakiegoś czasu rozdziały dodawałam w środy i soboty. A teraz to, jak często będą się one pojawiały zależeć będzie tylko i wyłącznie od was ;p I nie będzie 5 komentarzy, tylko 7. Wiem, że dacie radę ;) Czyli to będzie wyglądało tak: Jak np. do jutra zdążycie uzbierać te 7 komów to ja jutro dodaję rozdział. I tak dalej i tak dalej ;p
7 komentarzy=nowy rozdział.
A ten jak się wam podoba? ;) Wiem, że krótki, ale proszę, nie bijcie..
sobota, 23 czerwca 2012
Rozdział 14
Minął kolejny miesiąc.
O moim powrocie do Polski powiedziałam Zaynowi jakieś dwa tygodnie temu. Od tego czasy był nieobecny i z każdym dniem coraz bardziej przygnębiony.
Mnie również było ciężko. Bardzo. Jutro miałam lecieć. Nie mogłam uwierzyć, że te półtora roku mienęło tak szybko.
Siedziałam w swoim pokoju pakując się i co chwilę ocierając łzy.
Do pokoju wszedł Zayn. Bez słowa usiadł na łóżku przyciągając mnie do siebie i sadzając sobie na kolanach.
Położyłam głowę na jego ramieniu i całkowicie się rozkleiłam.
-Nie płacz, skarbie..
-Jak mam nie płakać? Jutro wyjeżdżam i możliwe, że już więcej się nie zobaczymy!
Chłopak zamilkł.
Siedzieliśmy w milczeniu bardzo długo.
-Kocham cię-szepnęłam.
-Ja ciebie też kocham. I nigdy nie przestanę.
Nazajutrz wszyscy byli bardzo poddenerwowani.
Po południu chłopaki i Danielle odwieźli mnie na lotnisko. Czułam, jak wilgotnieją mi oczy. Po kolei przytuliłam każdego z nich. Na końcu podeszłam do Zayna. Z nim rozstać było mi się najtrudniej. Zaczęłam płakać.
-Będę za tobą tęskniła.-Powiedziałam przez łzy. On nie mówił nic. Zabrakło mu słów. Odsunęłam się na chwilę od niego. Jemu też oczy zwilgotniały.
"Pasażerowie lecący do Polski proszeni są na stanowisko odpraw"
Pocałowałam Zayna w usta. Potem pogłaskałam go po policzku ocierając pojedynczą łzę, która po nim spłynęła.
Po piętnastu minutach siedziałam w samolocie ocierając swoje własne łzy. Wzięłam słuchawki i podłączyłam je do swojego iPhona. Wsłuchując się w każdą nutę leciałam do Polski.
****
Po przylocie zobaczyłam moich bliskich czekających na mnie. Kiedy wysiadłam podbiegli do mnie rodzice i przytulili mnie mówiąc, jak bardzo się cieszą, że już jestem. Potem pojechaliśmy do domu.
Tata zrobił herbatę i usiedliśmy w salonie. Koniecznie chcieli, żebym opowiedziała im wszystko. Tak też zrobiłam. Pominęłam tylko to o Zaynie.
W końcu miałam dość tego "wywiadu". Skłamałam, że jestem zmęczona i pójdę się położyć.
W pokoju padłam bezwładnie na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę.
Czy aby powrót był dobrym pomysłem?
Przytuliłam się do misia, którego dostałam od Zayna. Nadal był przesiąknięty jego zapachem.
Gnębiona czarnymi myślami w końcu zasnęłam.
---------
No i jakoś udało się wam dobić do tych pięciu komów ;p
I pamiętajcie-do końca jeszcze daleko. Mam napisane jeszcze około raz tyle rozdziałów co już dodałam i mam w planach pisać kolejne ;)
O moim powrocie do Polski powiedziałam Zaynowi jakieś dwa tygodnie temu. Od tego czasy był nieobecny i z każdym dniem coraz bardziej przygnębiony.
Mnie również było ciężko. Bardzo. Jutro miałam lecieć. Nie mogłam uwierzyć, że te półtora roku mienęło tak szybko.
Siedziałam w swoim pokoju pakując się i co chwilę ocierając łzy.
Do pokoju wszedł Zayn. Bez słowa usiadł na łóżku przyciągając mnie do siebie i sadzając sobie na kolanach.
Położyłam głowę na jego ramieniu i całkowicie się rozkleiłam.
-Nie płacz, skarbie..
-Jak mam nie płakać? Jutro wyjeżdżam i możliwe, że już więcej się nie zobaczymy!
Chłopak zamilkł.
Siedzieliśmy w milczeniu bardzo długo.
-Kocham cię-szepnęłam.
-Ja ciebie też kocham. I nigdy nie przestanę.
Nazajutrz wszyscy byli bardzo poddenerwowani.
Po południu chłopaki i Danielle odwieźli mnie na lotnisko. Czułam, jak wilgotnieją mi oczy. Po kolei przytuliłam każdego z nich. Na końcu podeszłam do Zayna. Z nim rozstać było mi się najtrudniej. Zaczęłam płakać.
-Będę za tobą tęskniła.-Powiedziałam przez łzy. On nie mówił nic. Zabrakło mu słów. Odsunęłam się na chwilę od niego. Jemu też oczy zwilgotniały.
"Pasażerowie lecący do Polski proszeni są na stanowisko odpraw"
Pocałowałam Zayna w usta. Potem pogłaskałam go po policzku ocierając pojedynczą łzę, która po nim spłynęła.
Po piętnastu minutach siedziałam w samolocie ocierając swoje własne łzy. Wzięłam słuchawki i podłączyłam je do swojego iPhona. Wsłuchując się w każdą nutę leciałam do Polski.
****
Po przylocie zobaczyłam moich bliskich czekających na mnie. Kiedy wysiadłam podbiegli do mnie rodzice i przytulili mnie mówiąc, jak bardzo się cieszą, że już jestem. Potem pojechaliśmy do domu.
Tata zrobił herbatę i usiedliśmy w salonie. Koniecznie chcieli, żebym opowiedziała im wszystko. Tak też zrobiłam. Pominęłam tylko to o Zaynie.
W końcu miałam dość tego "wywiadu". Skłamałam, że jestem zmęczona i pójdę się położyć.
W pokoju padłam bezwładnie na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę.
Czy aby powrót był dobrym pomysłem?
Przytuliłam się do misia, którego dostałam od Zayna. Nadal był przesiąknięty jego zapachem.
Gnębiona czarnymi myślami w końcu zasnęłam.
---------
No i jakoś udało się wam dobić do tych pięciu komów ;p
I pamiętajcie-do końca jeszcze daleko. Mam napisane jeszcze około raz tyle rozdziałów co już dodałam i mam w planach pisać kolejne ;)
środa, 20 czerwca 2012
Rozdział 13
Mijały kolejne miesiące.
Mimo wszystko dobrze było wiedzieć, że nie jestem jedyną dziewczyną będącą tak blisko One Direction.
Danielle znałam niemalże od początku. Była cudowna. Zawsze mogłam na nią liczyć.
-Możemy pogadać?-Spytała przychodząc pewnego razu do mojego pokoju.
-Pewnie, o co chodzi?
-Chodzi o Liama.
-Jej, co się stało?
-No bo.. kurcze, teraz, kiedy on jest tak znany.. boję się, że znajdzie sobie inną.
-Słucham?-Spytałam z niedowierzaniem.-Dziewczyno, on cię kocha! Jest w ciebie zapatrzony jak w obrazek!
-Myślisz?
-Nie, ja nie myślę. Ja to po prostu wiem.-Zapewniłam ją z uśmiechem.
-Dzięki.
-Spoko..
-Eee.. jest jeszcze coś.
-Dawaj.
-Bo widzisz.. ja go bardzo, ale to bardzo kocham i jest mi z nim cudownie i ja chciałabym, żebyśmy.. wiesz.. tylko boję się mu o tym powiedzieć. Wiesz o co chodzi.
-Hmm.. no cóż.. raczej tu ci nie pomogę, bo nie mam za bardzo doświadczenia w tych sprawach.. Ale mogłabym spróbować z nim jakoś tam pogadać.
-Mogłabyś?! Kurcze, dziękuję! Kocham cię!-Powiedziała całując mnie w policzek.
-Ja też mam sprawę.. Nie wiem, jak to powiedzieć Zaynowi..
-Jesteś w ciąży?!
-Jo, niby jak?-Spytałam zdezorientowana.-Chodzi o to, że kilka dni temu dostałam maila z potwierdzeniem, że dostałam się na studia w Warszawie.. Będę musiała wyjechać..
-Oooch.. nie mów mu na razie. Poczekaj trochę.
-Myślisz?
-Noo.. Kiedyś będziesz mu musiała powiedzieć, ale jeszcze nie teraz..
-Okej.
-DZIEWCZYNY, PIZZA!-Usłyszałyśmy z dołu.
-Już idziemy!-Odkrzyknęłam.
Uśmiechnęłam się. Nie chciałam żeby ktoś widział, że coś jest nie tak.
Poszłyśmy do salonu. Chłopaki już tam siedzieli i zajadali się pizzą. Usiadłam obok Zayna, a Dan obok Liama.
Zanim zabrałam się do jedzenia, wyciągnęłam telefon i napisałam do Liama krótkiego smsa.
Mimo wszystko dobrze było wiedzieć, że nie jestem jedyną dziewczyną będącą tak blisko One Direction.
Danielle znałam niemalże od początku. Była cudowna. Zawsze mogłam na nią liczyć.
-Możemy pogadać?-Spytała przychodząc pewnego razu do mojego pokoju.
-Pewnie, o co chodzi?
-Chodzi o Liama.
-Jej, co się stało?
-No bo.. kurcze, teraz, kiedy on jest tak znany.. boję się, że znajdzie sobie inną.
-Słucham?-Spytałam z niedowierzaniem.-Dziewczyno, on cię kocha! Jest w ciebie zapatrzony jak w obrazek!
-Myślisz?
-Nie, ja nie myślę. Ja to po prostu wiem.-Zapewniłam ją z uśmiechem.
-Dzięki.
-Spoko..
-Eee.. jest jeszcze coś.
-Dawaj.
-Bo widzisz.. ja go bardzo, ale to bardzo kocham i jest mi z nim cudownie i ja chciałabym, żebyśmy.. wiesz.. tylko boję się mu o tym powiedzieć. Wiesz o co chodzi.
-Hmm.. no cóż.. raczej tu ci nie pomogę, bo nie mam za bardzo doświadczenia w tych sprawach.. Ale mogłabym spróbować z nim jakoś tam pogadać.
-Mogłabyś?! Kurcze, dziękuję! Kocham cię!-Powiedziała całując mnie w policzek.
-Ja też mam sprawę.. Nie wiem, jak to powiedzieć Zaynowi..
-Jesteś w ciąży?!
-Jo, niby jak?-Spytałam zdezorientowana.-Chodzi o to, że kilka dni temu dostałam maila z potwierdzeniem, że dostałam się na studia w Warszawie.. Będę musiała wyjechać..
-Oooch.. nie mów mu na razie. Poczekaj trochę.
-Myślisz?
-Noo.. Kiedyś będziesz mu musiała powiedzieć, ale jeszcze nie teraz..
-Okej.
-DZIEWCZYNY, PIZZA!-Usłyszałyśmy z dołu.
-Już idziemy!-Odkrzyknęłam.
Uśmiechnęłam się. Nie chciałam żeby ktoś widział, że coś jest nie tak.
Poszłyśmy do salonu. Chłopaki już tam siedzieli i zajadali się pizzą. Usiadłam obok Zayna, a Dan obok Liama.
Zanim zabrałam się do jedzenia, wyciągnęłam telefon i napisałam do Liama krótkiego smsa.
Zabierz ją do sypialni. Wiesz,
co masz robić ;) xx
Chwilę potem doszła do niego wiadomość. Spojrzał na mnie zaskoczony. Puściłam do niego oczko uśmiechając się.
Po zjedzeniu pizzy zauważyłam, że Liam szepcze coś Danielle do ucha. Dziewczyna zarumieniła się. Wstali i pokierowali się w stronę schodów.
-Jess, chciałabyś może pójść ze mną posiedzieć na ławce w ogrodzie?-spytał Zayn.
-Czemu nie..
-Wyszliśmy na dwór i poszliśmy do ogrodu.
-Tak sobie ostatnio myślałem..-odezwał się chłopak po chwili.-Czy myślisz, że my moglibyśmy.. no wiesz..-spojrzał na mnie znacząco.
Nic nie odpowiedziałam. Uniosłam tylko lekko głowę, żeby go pocałować.
-Chodź-powiedział chłopak wstając i łapiąc mnie za rękę. Poszliśmy do mnie. Położyłam się na łóżku. Zayn zaczął mnie całować.
Nagle coś zauważyłam.
-Zayn, czekaj.
-Nie-wymamrotał chłopak wracając do całowania.
-Ja mówię poważnie. Czekaj-powiedziałam odpychając go lekko od siebie.
-Dobra, lepiej, żeby to było coś poważnego.
-Drzwi są otwarte.
Chłopak spojrzał w tamtym kierunku po czym zszedł ze mnie siadając na brzegu łóżka i pokazując mi wolną rękę.
Podniosłam się i poszłam zamknąć i zakluczyć drzwi.
Kiedy się odwróciłam Zayn wpatrywał się we mnie. Już nie miał na sobie koszulki.
Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach. Spokojnie mogliśmy wrócić do tego co zaczęliśmy.
-------------------
Pewnie sobie myślicie-o, wraca do kraju, jeszcze dwa trzy rozdziały i będzie koniec. Nic bardziej mylnego ;p Do końca jeszcze dłuuuugo ;)
sobota, 16 czerwca 2012
Rozdział 12
Spotkałam się ze znajomymi około 11. przed hotelem.
-Gdzie masz Zayna?-Spytała Kasia z rozczarowaniem.
-Musiał coś załatwić. Dołączy do nas.
Ruszyliśmy. Opowiadałam im o poszczególnych miejscach.
-O, a tam jest moja ulubiona cukiernia..
Nagle dziewczyny zaczęły piszczeć. Moje przyjaciółki próbowały zachować odrobinę normalności i całkiem nieźle im to wychodziło.
Ku nam kroczył uśmiechnięty od ucha do ucha Zayn. Słysząc piski dziewczyn wywrócił oczami.
Pocałował mnie w policzek na powitanie. Odruchowo zerknęłam kątem oka na Roksanę, która stała kawałek dalej. Zaciskała zęby ze złości. Uśmiechnęłam się pod nosem.
Przedstawiłam wszystkim Zayna, co w gruncie rzeczy nie było potrzebne, bo i tak go znali.
Szliśmy przodem obok pani Agaty trzymając się za ręce.
Szczerze mówiąc byłam zaskoczona tym, że Zayn aż tyle wie o Londynie. Znał dużo więcej zakątków miasta niż myślałam.
Około drugiej odprowadziliśmy ich do hotelu. Oczywiście nie obyło się bez próśb skierowanych do Zayna o zdjęcia i autografy. Stałam z boku przyglądając się wszystkiemu. Po jakimś czasie podszedł do mnie Zayn z trochę zagubioną miną.
-Co się stało?-Spytałam.
-Właśnie ktoś mi powiedział, że jesteś ze mną tylko dlatego, że jestem znany.
-Że co proszę? Kto ci to powiedział?
-Tamta dziewczyna-powiedział wskazując na wysoką blondynkę stojącą nieopodal. Spojrzałam w tamtym kierunku i zaczęłam się śmiać.
-Zayn, jak będziesz wierzył Roksanie to daleko nie zajdziesz.
-Czyli to nie prawda?
-Nie. Kocham Cię.
-No ja myślę-powiedział chłopak oddychając z ulgą.
Pół godziny później byliśmy w domu. Myśląc, że nikogo nie ma poszliśmy do sypialni. Położyłam się na łóżku. Zayn położył się obok mnie bokiem, opierając się na ręce.
Bez słowa pocałował mnie przyciągając do siebie i wplatając palce w moje włosy.
Nagle do pokoju wtargnął Harry.
-Zayn, możesz mi..
-Spadaj, Harry! Zajęty jestem.
-No ale to ważne!
-Odwal się-powiedział mulat ciskając w Harry'ego moim misiem (<foch>) i ponownie mnie całując.
-Zayn, no ale ja tak ładnie ciebie pjosie-powiedział Harry z miną małego szczeniaczka.
Wyglądało to przekomicznie, dlatego wybuchłam śmiechem, który próbowałam zdusić poduszką.
-Dobra, idź już-wydukałam pomiędzy kolejnymi napadami śmiechu.-W końcu on ciebie tak pjosi..
Zayn podniósł się leniwie z łóżka i podążył za Harrym.
---------
Dobra, niech już wam będzie. Macie ten rozdział. Ale następnego nie dodam, póki nie będzie co najmniej 5 komentarzy!
-Gdzie masz Zayna?-Spytała Kasia z rozczarowaniem.
-Musiał coś załatwić. Dołączy do nas.
Ruszyliśmy. Opowiadałam im o poszczególnych miejscach.
-O, a tam jest moja ulubiona cukiernia..
Nagle dziewczyny zaczęły piszczeć. Moje przyjaciółki próbowały zachować odrobinę normalności i całkiem nieźle im to wychodziło.
Ku nam kroczył uśmiechnięty od ucha do ucha Zayn. Słysząc piski dziewczyn wywrócił oczami.
Pocałował mnie w policzek na powitanie. Odruchowo zerknęłam kątem oka na Roksanę, która stała kawałek dalej. Zaciskała zęby ze złości. Uśmiechnęłam się pod nosem.
Przedstawiłam wszystkim Zayna, co w gruncie rzeczy nie było potrzebne, bo i tak go znali.
Szliśmy przodem obok pani Agaty trzymając się za ręce.
Szczerze mówiąc byłam zaskoczona tym, że Zayn aż tyle wie o Londynie. Znał dużo więcej zakątków miasta niż myślałam.
Około drugiej odprowadziliśmy ich do hotelu. Oczywiście nie obyło się bez próśb skierowanych do Zayna o zdjęcia i autografy. Stałam z boku przyglądając się wszystkiemu. Po jakimś czasie podszedł do mnie Zayn z trochę zagubioną miną.
-Co się stało?-Spytałam.
-Właśnie ktoś mi powiedział, że jesteś ze mną tylko dlatego, że jestem znany.
-Że co proszę? Kto ci to powiedział?
-Tamta dziewczyna-powiedział wskazując na wysoką blondynkę stojącą nieopodal. Spojrzałam w tamtym kierunku i zaczęłam się śmiać.
-Zayn, jak będziesz wierzył Roksanie to daleko nie zajdziesz.
-Czyli to nie prawda?
-Nie. Kocham Cię.
-No ja myślę-powiedział chłopak oddychając z ulgą.
Pół godziny później byliśmy w domu. Myśląc, że nikogo nie ma poszliśmy do sypialni. Położyłam się na łóżku. Zayn położył się obok mnie bokiem, opierając się na ręce.
Bez słowa pocałował mnie przyciągając do siebie i wplatając palce w moje włosy.
Nagle do pokoju wtargnął Harry.
-Zayn, możesz mi..
-Spadaj, Harry! Zajęty jestem.
-No ale to ważne!
-Odwal się-powiedział mulat ciskając w Harry'ego moim misiem (<foch>) i ponownie mnie całując.
-Zayn, no ale ja tak ładnie ciebie pjosie-powiedział Harry z miną małego szczeniaczka.
Wyglądało to przekomicznie, dlatego wybuchłam śmiechem, który próbowałam zdusić poduszką.
-Dobra, idź już-wydukałam pomiędzy kolejnymi napadami śmiechu.-W końcu on ciebie tak pjosi..
Zayn podniósł się leniwie z łóżka i podążył za Harrym.
---------
Dobra, niech już wam będzie. Macie ten rozdział. Ale następnego nie dodam, póki nie będzie co najmniej 5 komentarzy!
środa, 13 czerwca 2012
Rozdział 11
Obudziłam się wtulona w Zayna. Powoli otworzyłam oczy. Zayn również nie spał. Przyglądał mi się z lekkim uśmiechem. Mogłabym utonąć w tych czekoladowych oczach.
-Cześć, skarbie.
-Długo nie śpisz?
-Nie, kilka minut-odpowiedział, przybliżając powoli swoje usta do moich. Delikatnie mnie pocałował.
-Mmm..
-Hmm?
Zaśmialiśmy się oboje.
-Która jest godzina?
-W pół do dziewiątej.
-I dopiero teraz mnie budzisz?!-Krzyknęłam, zrywając się z łóżka i podbiegając do szafy, aby wyszukać ubrania.
-Nie miałem serca cię budzić. Tak słodko spałaś.
Wywróciłam tylko oczami.
-Ekhem.. Zayn.. ja chciałabym się ubrać.
-No wiem.
-Chodzi o to, żebyś wyszedł.
-Ale ja bardzo chętnie zostanę.
-Zayn, proszę cię, wyjdź.
-Dobra, dobra.-Wymruczał chłopak podnosząc się z łóżka. Kiedy przechodził obok mnie, przyciągnął mnie do siebie i pocałował przyciskając do ściany.
Odsunął się ode mnie po dobrych kilku minutach.
-Czy teraz, jak już sobie ulżyłeś, mogłabym się ubrać?
-Jasne-uśmiechnął się chłopak, cmokając mnie lekko w usta. Potem poszedł do siebie.
Dzisiaj miałam spotkać się z moimi znajomymi z Polski i już nie mogłam się doczekać.
Trochę po 10. weszłam do hotelu.
Od razu przy wejściu spotkałam panią Agatę, co bardzo mnie ucieszyło. Niestety musiała iść coś załatwić. Powiedziała mi tylko w którym pokoju mieszkają moje przyjaciółki.
Zapukałam, po czym otworzyłam drzwi.
Kiedy dziewczyny mnie zobaczyły, wyściskały mnie i zaczęły piszczeć z radości. Ewidentnie były zaskoczone moją wizytą. Widocznie nikt im nie powiedział.
Kiedy już mnie wyściskały, usiadłyśmy na jednym z łóżek stojących w pokoju. Musiałam im opowiedzieć wszystko z najmniejszymi szczegółami. Pominęłam tylko fakt o Zaynie. Jakoś na razie nie chciałam im mówić.
-Teraz wy opowiadajcie. Jak tam w szkole? Gadają coś?
-Och, gadają i to dużo! Najbardziej podobała nam się reakcja Roksany, jak się dowiedziała, że wygrałaś. Miło było widzieć ją tak wkurzoną.-Monika uśmiechnęła się.-A teraz, kiedy na pudelku pojawiły się plotki, że chodzisz z Zaynem.....
Uśmiechnęłam się troszkę zakłopotana. Widząc moją minę zaczęły kojarzyć.
-Ej, ale ty chyba nie.. Ty chodzisz z Zaynem?!
Pokiwałam potakująco głową.
-Ale numer..-powiedziała zaskoczona Weronika.
-No no, dziewczyno.. Zayn Malik.-Pokręciła głową z niedowierzaniem Monika. Widać było, że wszystkie były zaskoczone.
Wtedy do pokoju weszła pani Agata. Zapytała mnie o to i o tamto, aż w końcu poprosiła mnie, żebym następnego dnia oprowadziła ich trochę po Londynie.
-Bardzo chętnie. Może poproszę też Zayna, bo nie znam Londynu aż tak dobrze..
Dziewczynom aż zaświeciły się oczy.
Posiedziałam jeszcze trochę, poopowiadałam jak mieszka się z chłopakami i wgl. i poszłam do domu. Wieczorem kładąc się z Zaynem spać, spytałam go o jutrzejszy dzień.
-No cóż.. biorąc pod uwagę, że nie mam na jutro żadnych planów, mogę oprowadzić twoich znajomych. Tylko najpierw będę musiał coś załatwić.
-Dzięki.
-----------------
Jaram się Use Somebody w wykonaniu chłopców <3
Liczę na jak najwięcej waszych komentarzy ;) Pamietajcie- co najmniej pięć komów=następny rozdział w sobotę :) xx
-Cześć, skarbie.
-Długo nie śpisz?
-Nie, kilka minut-odpowiedział, przybliżając powoli swoje usta do moich. Delikatnie mnie pocałował.
-Mmm..
-Hmm?
Zaśmialiśmy się oboje.
-Która jest godzina?
-W pół do dziewiątej.
-I dopiero teraz mnie budzisz?!-Krzyknęłam, zrywając się z łóżka i podbiegając do szafy, aby wyszukać ubrania.
-Nie miałem serca cię budzić. Tak słodko spałaś.
Wywróciłam tylko oczami.
-Ekhem.. Zayn.. ja chciałabym się ubrać.
-No wiem.
-Chodzi o to, żebyś wyszedł.
-Ale ja bardzo chętnie zostanę.
-Zayn, proszę cię, wyjdź.
-Dobra, dobra.-Wymruczał chłopak podnosząc się z łóżka. Kiedy przechodził obok mnie, przyciągnął mnie do siebie i pocałował przyciskając do ściany.
Odsunął się ode mnie po dobrych kilku minutach.
-Czy teraz, jak już sobie ulżyłeś, mogłabym się ubrać?
-Jasne-uśmiechnął się chłopak, cmokając mnie lekko w usta. Potem poszedł do siebie.
Dzisiaj miałam spotkać się z moimi znajomymi z Polski i już nie mogłam się doczekać.
Trochę po 10. weszłam do hotelu.
Od razu przy wejściu spotkałam panią Agatę, co bardzo mnie ucieszyło. Niestety musiała iść coś załatwić. Powiedziała mi tylko w którym pokoju mieszkają moje przyjaciółki.
Zapukałam, po czym otworzyłam drzwi.
Kiedy dziewczyny mnie zobaczyły, wyściskały mnie i zaczęły piszczeć z radości. Ewidentnie były zaskoczone moją wizytą. Widocznie nikt im nie powiedział.
Kiedy już mnie wyściskały, usiadłyśmy na jednym z łóżek stojących w pokoju. Musiałam im opowiedzieć wszystko z najmniejszymi szczegółami. Pominęłam tylko fakt o Zaynie. Jakoś na razie nie chciałam im mówić.
-Teraz wy opowiadajcie. Jak tam w szkole? Gadają coś?
-Och, gadają i to dużo! Najbardziej podobała nam się reakcja Roksany, jak się dowiedziała, że wygrałaś. Miło było widzieć ją tak wkurzoną.-Monika uśmiechnęła się.-A teraz, kiedy na pudelku pojawiły się plotki, że chodzisz z Zaynem.....
Uśmiechnęłam się troszkę zakłopotana. Widząc moją minę zaczęły kojarzyć.
-Ej, ale ty chyba nie.. Ty chodzisz z Zaynem?!
Pokiwałam potakująco głową.
-Ale numer..-powiedziała zaskoczona Weronika.
-No no, dziewczyno.. Zayn Malik.-Pokręciła głową z niedowierzaniem Monika. Widać było, że wszystkie były zaskoczone.
Wtedy do pokoju weszła pani Agata. Zapytała mnie o to i o tamto, aż w końcu poprosiła mnie, żebym następnego dnia oprowadziła ich trochę po Londynie.
-Bardzo chętnie. Może poproszę też Zayna, bo nie znam Londynu aż tak dobrze..
Dziewczynom aż zaświeciły się oczy.
Posiedziałam jeszcze trochę, poopowiadałam jak mieszka się z chłopakami i wgl. i poszłam do domu. Wieczorem kładąc się z Zaynem spać, spytałam go o jutrzejszy dzień.
-No cóż.. biorąc pod uwagę, że nie mam na jutro żadnych planów, mogę oprowadzić twoich znajomych. Tylko najpierw będę musiał coś załatwić.
-Dzięki.
-----------------
Jaram się Use Somebody w wykonaniu chłopców <3
Liczę na jak najwięcej waszych komentarzy ;) Pamietajcie- co najmniej pięć komów=następny rozdział w sobotę :) xx
sobota, 9 czerwca 2012
Rozdział 10
Spakowaliśmy się szybko. Liam zadzwonił do Danielle, żeby spytać czy jedzie z nami. Zgodziła się i 15 min. później była u nas.
Będąc już na plaży rozłożyliśmy ręczniki i położyliśmy się na nich. Leżałam obok Zayna.
-Zayn, chodź do wody!-usłyszeliśmy Louisa.
-Idziesz?
-Nie, wolę się poopalać-odpowiedziałam na pytanie Zayna.
Chłopak poszedł się wykąpać. Na plaży zostałam tylko ja i miziający się kawałek dalej Liam z Danielle.
Jakiś czas potem poczułam spadające na mnie kropelki wody. Deszcz?
Otworzyłam oczy. Nade mną stał mokry Zayn szczerząc się od ucha do ucha.
Zanim nawet zdążyłam się odezwać, chłopak pochylił się i wziął mnie na ręce. Skierował się w stronę jeziora.
-Zayn, co ty robisz?-Spytałam patrząc na niego podejrzliwie. Chłopak spojrzał się na mnie z cwaniackim uśmiechem. Wszedł do wody.-Ooo nie, tego nie zrobisz!
-Zaraz się przekonamy..
-Zayn, puść mnie do cholery!
-Wedle pani życzenia-powiedział, po czym wrzucił mnie do wody.
Wynurzyłam się po chwili, plując wodą i odgarniając całkowicie mokre włosy.
Zayn dusił się ze śmiechu.
-Zaynie Maliku, lepiej uciekaj, bo ci coś zrobię!-Zagroziłam.
-Ale się ciebie boję!-Zadrwił chłopak, jednak szybko wybiegł z wody.
Pobiegłam za nim. Goniliśmy się kilka minut, aż w końcu Zayn legł na na naszym ręczniku. Wylądowałam na nim.
-No to co mi zamierzasz zrobić?-Spytał chłopak z udawanym przerażeniem. Wywróciłam oczami dając mu słodkiego buziaka
-Mmm.. za taką karę mógłbym cię wrzucać do wody częściej.
-Spróbuj tylko-zaśmiałam się.
-Hej, gołąbeczki, zbieramy się-zawołał nas Lou.
-Już idziemy!-Odkrzyknęłam. Wstałam i pomogłam podnieść się Malikowi.
------------
Tak jak mówiłam-krótszy trochę bo nie mam za bardzo czasu. Muszę mamie pomóc w przygotowaniu do imprezy i takie tam.. ;) xx
Będąc już na plaży rozłożyliśmy ręczniki i położyliśmy się na nich. Leżałam obok Zayna.
-Zayn, chodź do wody!-usłyszeliśmy Louisa.
-Idziesz?
-Nie, wolę się poopalać-odpowiedziałam na pytanie Zayna.
Chłopak poszedł się wykąpać. Na plaży zostałam tylko ja i miziający się kawałek dalej Liam z Danielle.
Jakiś czas potem poczułam spadające na mnie kropelki wody. Deszcz?
Otworzyłam oczy. Nade mną stał mokry Zayn szczerząc się od ucha do ucha.
Zanim nawet zdążyłam się odezwać, chłopak pochylił się i wziął mnie na ręce. Skierował się w stronę jeziora.
-Zayn, co ty robisz?-Spytałam patrząc na niego podejrzliwie. Chłopak spojrzał się na mnie z cwaniackim uśmiechem. Wszedł do wody.-Ooo nie, tego nie zrobisz!
-Zaraz się przekonamy..
-Zayn, puść mnie do cholery!
-Wedle pani życzenia-powiedział, po czym wrzucił mnie do wody.
Wynurzyłam się po chwili, plując wodą i odgarniając całkowicie mokre włosy.
Zayn dusił się ze śmiechu.
-Zaynie Maliku, lepiej uciekaj, bo ci coś zrobię!-Zagroziłam.
-Ale się ciebie boję!-Zadrwił chłopak, jednak szybko wybiegł z wody.
Pobiegłam za nim. Goniliśmy się kilka minut, aż w końcu Zayn legł na na naszym ręczniku. Wylądowałam na nim.
-No to co mi zamierzasz zrobić?-Spytał chłopak z udawanym przerażeniem. Wywróciłam oczami dając mu słodkiego buziaka
-Mmm.. za taką karę mógłbym cię wrzucać do wody częściej.
-Spróbuj tylko-zaśmiałam się.
-Hej, gołąbeczki, zbieramy się-zawołał nas Lou.
-Już idziemy!-Odkrzyknęłam. Wstałam i pomogłam podnieść się Malikowi.
------------
Tak jak mówiłam-krótszy trochę bo nie mam za bardzo czasu. Muszę mamie pomóc w przygotowaniu do imprezy i takie tam.. ;) xx
środa, 6 czerwca 2012
Rozdział 9.
Rano (no nie zupełnie. Było około 11.) obudził mnie mój telefon. Zayn po chwili również otworzył oczy.
-Śpij, śpij-powiedziałam cmokając go w usta po czym podeszłam do komody, gdzie leżał mój telefon.
Weszłam do łazienki, żeby nie przeszkadzać Zaynowi.
-Halo?
-Dzień dobry-usłyszałam.-Tu pani Agata.
-Ooo, dzień dobry-ucieszyłam się.
-Mam nadzieję, że ni przeszkadzam.
-Nie, skądże.
-Ach, no to dobrze. Jest taka sprawa, że w piątek przylatujemy do Londynu. Wszystko już mamy załatwione.
-O kurcze, nawet pani nie wie jak się cieszę!
Po drugiej stronie usłyszałam śmiech.
-Dasz radę do nas wpaść?
-Oczywiście, tylko proszę mi powiedzieć w jakim hotelu będziecie mieszkać.
Pani Agata podała mi nazwę hotelu.
Dopiero teraz zauważyłam, że Zayn stoi w drzwiach opierając się o framugę i przygląda mi się z lekkim uśmiechem.
Jego nagi tors ciut mnie rozpraszał i dlatego odwróciłam wzrok.
-A jak tam ci się żyje w tej Anglii?
-Jest cudownie! Na prawdę mi się tu podoba.
-To wspaniale. Byłabym zapomniała. Miałam cię pozdrowić od wszystkich nauczycieli.
-Dziękuję bardzo. Proszę ich również ode mnie pozdrowić.
-Dobrze, na pewno to zrobię.
-No to do widzenia.
-Do widzenia.-Usłyszałam dźwięk rozłączania się.
Odłożyłam telefon na blat, a na mojej twarzy zakwitł szeroki uśmiech.
Zayn podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu.
-Co cię tak ucieszyło, jeśli można wiedzieć?-Zamruczał mi do ucha.
-W piątek przylatuje moja ekipa z Polski.
-No popacz-zaśmiał się chłopak odwracając mnie przodem do siebie.
-Z czego się śmiejesz?
-Nie, to nic ważnego-Powiedział, po czym pochylił się, żeby mnie pocałować.
Po chwili posadził mnie na szafce nie przestając mnie całować.
W końcu odsunęliśmy się od siebie.
-Może by tak śniadanko?-Zaśmiał się Zayn słysząc, jak burczy mi w brzuchu.
-Chętnie. Tylko daj mi dziesięć minut. Muszę się ogarnąć.
-Okej-odparł chłopak idąc do swojego pokoju.
Ubrałam się i umalowałam. Spięłam też włosy w wysokiego kitka.
Zaścieliłam jeszcze łóżko i poszłam do Zayna.
Chłopak siedział przed lustrem próbując ułożyć włosy.
-Jest dobrze-uśmiechnęłam się.-Chodź już na to śniadanie, bo głodna jestem.-powiedziałam ciągnąc go w stronę schodów.
-Witamy śpiochów-powiedział Harry.
-Zostawiliśmy dla was kolka kanapek-rzekł Lou, przysuwając w naszą stronę talerz.
-Dzięki.
Miny chłopaków było nieocenione, kiedy zobaczyli jak po zjedzonym śniadaniu siadam Zaynowi na kolanach, a on delikatnie całuje mnie w usta.
-Czyli wy to tak już tego..?-Nie mógł się wysłowić Niall.
-Noom-odpowiedział z uśmiecham Zayn.
-I nam nie powiedzieć, no!-Oburzył się Liam.
-Kiedy my wam mieliśmy niby powiedzieć? Wczoraj przecież nie było was w domu! Liam, ty pojechałeś do tej swojej Danielle, a wy.. wy coś tam też robiliście. Więc nie ma co się oburzać.
Liam wywrócił oczami.
-To co dzisiaj robimy?
-Myślę, że moglibyśmy pojechać nad jezioro. Co wy na to?
-----------
Huehuehue :D
Sobotni rozdział będzie troszkę krótszy, bo czasu za bardzo nie będę miała. Jeśli oczywiście uzbieracie CO NAJMNIEJ 5 komentarzy. Nie obrażę się jak będzie więcej ;) xx
-Śpij, śpij-powiedziałam cmokając go w usta po czym podeszłam do komody, gdzie leżał mój telefon.
Weszłam do łazienki, żeby nie przeszkadzać Zaynowi.
-Halo?
-Dzień dobry-usłyszałam.-Tu pani Agata.
-Ooo, dzień dobry-ucieszyłam się.
-Mam nadzieję, że ni przeszkadzam.
-Nie, skądże.
-Ach, no to dobrze. Jest taka sprawa, że w piątek przylatujemy do Londynu. Wszystko już mamy załatwione.
-O kurcze, nawet pani nie wie jak się cieszę!
Po drugiej stronie usłyszałam śmiech.
-Dasz radę do nas wpaść?
-Oczywiście, tylko proszę mi powiedzieć w jakim hotelu będziecie mieszkać.
Pani Agata podała mi nazwę hotelu.
Dopiero teraz zauważyłam, że Zayn stoi w drzwiach opierając się o framugę i przygląda mi się z lekkim uśmiechem.
Jego nagi tors ciut mnie rozpraszał i dlatego odwróciłam wzrok.
-A jak tam ci się żyje w tej Anglii?
-Jest cudownie! Na prawdę mi się tu podoba.
-To wspaniale. Byłabym zapomniała. Miałam cię pozdrowić od wszystkich nauczycieli.
-Dziękuję bardzo. Proszę ich również ode mnie pozdrowić.
-Dobrze, na pewno to zrobię.
-No to do widzenia.
-Do widzenia.-Usłyszałam dźwięk rozłączania się.
Odłożyłam telefon na blat, a na mojej twarzy zakwitł szeroki uśmiech.
Zayn podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu.
-Co cię tak ucieszyło, jeśli można wiedzieć?-Zamruczał mi do ucha.
-W piątek przylatuje moja ekipa z Polski.
-No popacz-zaśmiał się chłopak odwracając mnie przodem do siebie.
-Z czego się śmiejesz?
-Nie, to nic ważnego-Powiedział, po czym pochylił się, żeby mnie pocałować.
Po chwili posadził mnie na szafce nie przestając mnie całować.
W końcu odsunęliśmy się od siebie.
-Może by tak śniadanko?-Zaśmiał się Zayn słysząc, jak burczy mi w brzuchu.
-Chętnie. Tylko daj mi dziesięć minut. Muszę się ogarnąć.
-Okej-odparł chłopak idąc do swojego pokoju.
Ubrałam się i umalowałam. Spięłam też włosy w wysokiego kitka.
Zaścieliłam jeszcze łóżko i poszłam do Zayna.
Chłopak siedział przed lustrem próbując ułożyć włosy.
-Jest dobrze-uśmiechnęłam się.-Chodź już na to śniadanie, bo głodna jestem.-powiedziałam ciągnąc go w stronę schodów.
-Witamy śpiochów-powiedział Harry.
-Zostawiliśmy dla was kolka kanapek-rzekł Lou, przysuwając w naszą stronę talerz.
-Dzięki.
Miny chłopaków było nieocenione, kiedy zobaczyli jak po zjedzonym śniadaniu siadam Zaynowi na kolanach, a on delikatnie całuje mnie w usta.
-Czyli wy to tak już tego..?-Nie mógł się wysłowić Niall.
-Noom-odpowiedział z uśmiecham Zayn.
-I nam nie powiedzieć, no!-Oburzył się Liam.
-Kiedy my wam mieliśmy niby powiedzieć? Wczoraj przecież nie było was w domu! Liam, ty pojechałeś do tej swojej Danielle, a wy.. wy coś tam też robiliście. Więc nie ma co się oburzać.
Liam wywrócił oczami.
-To co dzisiaj robimy?
-Myślę, że moglibyśmy pojechać nad jezioro. Co wy na to?
-----------
Huehuehue :D
Sobotni rozdział będzie troszkę krótszy, bo czasu za bardzo nie będę miała. Jeśli oczywiście uzbieracie CO NAJMNIEJ 5 komentarzy. Nie obrażę się jak będzie więcej ;) xx
sobota, 2 czerwca 2012
Rozdział 8.
Nawet się nie obejrzałam, a okazało się, że w Anglii jestem już trzy miesiące. Zayn stawał się dla mnie kimś bardzo bliskim, ale nikomu o tym nie mówiłam.
A on.. kilka razy zbierał się, żeby mi coś powiedzieć, podobno coś bardzo ważnego, ale za każdym razem coś mu przeszkadzało.
Pewnego sobotniego wieczoru stałam przy oknie patrząc na ulice Londynu.
-Można?-Usłyszałam głos Zayna.
-Tak, jasne, wejdź-powiedziałam odwracając się do niego.
-Musimy porozmawiać.
-O czym?
-Za każdym razem, jak próbowałem ci to powiedzieć, coś nam przeszkadzało. Ale musisz to wiedzieć.
-Zayn, o co chodzi?
Chłopak powoli podszedł do mnie. Wziął głęboki oddech.
-Dobra, bez owijania w bawełnę. Zakochałem się w tobie.
Uradowana spojrzałam w jego pełne nadziei oczy.
-Też cię kocham, Zayn.
Uszczęśliwiony chłopak zbliżył się do mnie. Położył dłonie na moich biodrach. Nasze usta dzieliło kilka centymetrów.
-Kocham cię-szepnął, po czym nasze usta się spotkały. Nie wiem, ile trwał ten pocałunek, jednak bardzo mi się podobał. Potem Zayn przytulił mnie. Staliśmy tak jeszcze długo.
-Zostaniesz ze mną?-Spytałam.
-Tak długo, jak będziesz tego chciała-mruknął chłopak całując mnie w czoło.
*paczadełkami Zayna*
Trzymałem w ramionach cały mój świat. Byłem na prawdę szczęśliwy. A na myśli, że mam z nią spędzić kolejną noc robiło mi się ciepło w sercu.
Podążyłem za nią w stronę łóżka. Zdjąłem koszulkę i rzuciłem ją na podłogę. Ułożyłem się za Jessicą obejmując ją ramieniem.
*wracamy do Jess*
Leżałam wtulona w Zayna upajając się zapachem jego perfum. Czułam, jak co chwilę całuje mnie w szyję.
-Mogę ci coś powiedzieć?
-Możesz.
-Pamiętasz tę noc, kiedy spaliśmy razem?
-No pamiętam, a bo co?
-Od tamtej pory nie mogę spać-powiedziałam. Czułam jak całując mnie w szyję uśmiecha się.-Brakowało mi tu ciebie.
-Hmm.. mi ciebie również brakowało. Teraz trzymając cię tak blisko siebie czuję, że na reszcie jestem na właściwym miejscu.
-Jakoś trudno mi w to uwierzyć.
-W co ci trudno uwierzyć?
-Że odtąd należysz do mnie-powiedziałam odwracając głowę w jego stronę.
-To ja ci pomogę-powiedział muskając moje usta.
Przewróciłam się na plecy, a Zayn znalazł się nade mną. Leżeliśmy w takiej pozycji nadal się całując.
-Teraz mi wierzysz?-Spytał.
-Może..-uśmiechnęłam się do niego. Chłopak zaśmiał się tylko.
-Ponownie wtuliłam się w Zayna i po kilkunastu minutach zasnęliśmy.
--------------
Zmieniamy zasady gry. Od tej pory rozdziały pojawiały się będą w soboty i środy, ale TYLKO I WYŁĄCZNIE jeśli będzie 5 komentarzy pod rozdziałem. Czyli że: jeśli do środy będzie pięć komentarzy dodaję kolejny rozdział. Jeśli od środy do soboty będzie pięć komentarzy dodaję kolejny rozdział itd. ;) Pasuje? :)
Po za tym mam dobrą wiadomość. Ostatnio przyszło mi natchnienie i piszę kolejne rozdziały do tego opowiadania :) Myślę, że się wam spodobają. Już mam nawet jeden cały rozdział z punktu widzenia Zayna napisany ;p
A on.. kilka razy zbierał się, żeby mi coś powiedzieć, podobno coś bardzo ważnego, ale za każdym razem coś mu przeszkadzało.
Pewnego sobotniego wieczoru stałam przy oknie patrząc na ulice Londynu.
-Można?-Usłyszałam głos Zayna.
-Tak, jasne, wejdź-powiedziałam odwracając się do niego.
-Musimy porozmawiać.
-O czym?
-Za każdym razem, jak próbowałem ci to powiedzieć, coś nam przeszkadzało. Ale musisz to wiedzieć.
-Zayn, o co chodzi?
Chłopak powoli podszedł do mnie. Wziął głęboki oddech.
-Dobra, bez owijania w bawełnę. Zakochałem się w tobie.
Uradowana spojrzałam w jego pełne nadziei oczy.
-Też cię kocham, Zayn.
Uszczęśliwiony chłopak zbliżył się do mnie. Położył dłonie na moich biodrach. Nasze usta dzieliło kilka centymetrów.
-Kocham cię-szepnął, po czym nasze usta się spotkały. Nie wiem, ile trwał ten pocałunek, jednak bardzo mi się podobał. Potem Zayn przytulił mnie. Staliśmy tak jeszcze długo.
-Zostaniesz ze mną?-Spytałam.
-Tak długo, jak będziesz tego chciała-mruknął chłopak całując mnie w czoło.
*paczadełkami Zayna*
Trzymałem w ramionach cały mój świat. Byłem na prawdę szczęśliwy. A na myśli, że mam z nią spędzić kolejną noc robiło mi się ciepło w sercu.
Podążyłem za nią w stronę łóżka. Zdjąłem koszulkę i rzuciłem ją na podłogę. Ułożyłem się za Jessicą obejmując ją ramieniem.
*wracamy do Jess*
Leżałam wtulona w Zayna upajając się zapachem jego perfum. Czułam, jak co chwilę całuje mnie w szyję.
-Mogę ci coś powiedzieć?
-Możesz.
-Pamiętasz tę noc, kiedy spaliśmy razem?
-No pamiętam, a bo co?
-Od tamtej pory nie mogę spać-powiedziałam. Czułam jak całując mnie w szyję uśmiecha się.-Brakowało mi tu ciebie.
-Hmm.. mi ciebie również brakowało. Teraz trzymając cię tak blisko siebie czuję, że na reszcie jestem na właściwym miejscu.
-Jakoś trudno mi w to uwierzyć.
-W co ci trudno uwierzyć?
-Że odtąd należysz do mnie-powiedziałam odwracając głowę w jego stronę.
-To ja ci pomogę-powiedział muskając moje usta.
Przewróciłam się na plecy, a Zayn znalazł się nade mną. Leżeliśmy w takiej pozycji nadal się całując.
-Teraz mi wierzysz?-Spytał.
-Może..-uśmiechnęłam się do niego. Chłopak zaśmiał się tylko.
-Ponownie wtuliłam się w Zayna i po kilkunastu minutach zasnęliśmy.
--------------
Zmieniamy zasady gry. Od tej pory rozdziały pojawiały się będą w soboty i środy, ale TYLKO I WYŁĄCZNIE jeśli będzie 5 komentarzy pod rozdziałem. Czyli że: jeśli do środy będzie pięć komentarzy dodaję kolejny rozdział. Jeśli od środy do soboty będzie pięć komentarzy dodaję kolejny rozdział itd. ;) Pasuje? :)
Po za tym mam dobrą wiadomość. Ostatnio przyszło mi natchnienie i piszę kolejne rozdziały do tego opowiadania :) Myślę, że się wam spodobają. Już mam nawet jeden cały rozdział z punktu widzenia Zayna napisany ;p
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)