*Jess*
Siedzieliśmy w salonie na kanapie oglądając jakąś komedie romantyczną. Ja i Zayn.
-Będziesz tęskniła?-Spytał, mrucząc mi do ucha.
-Kotku, zawsze tęsknię.
-A Bardzo?
-Bardzo bardzo.
-Na taką odpowiedź liczyłem.
-O co ci chodzi, Zayn?-Spytałam podejrzliwie.
-Bo wiesz..
-Noom..?
-My jutro wyjeżdżamy..
-Mhmm..
-I ta sobie teraz pomyślałem-mruczał ocierając nosem o moją szyję-że miałbym ochotę na małe co nieco..
-Słucham?
-No co? To chyba normalne w małżeństwie, nie?
-seksoholik-mruknęłam pod nosem.
-Może i tak..-tutaj ściągnął mi ramiączko od koszulki którą miałam na sobie. Całował mnie najpierw po szyi, potem zjechał trochę niżej. Potem z powrotem, aż w końcu wpił się w moje usta.
Powoli poddawałam mu się. Nadal całując Zayna położyłam się. On był nade mną. Zayn jedną ręką powoli podciągał mi koszulkę do góry. Zabrałam się za odpinanie jego koszuli.
Nagle usłyszeliśmy śmiech.
-No ale żeby tak w biały dzień?-Powiedział Niall pomiędzy kolejnymi napadami śmiechu.-Wstydzilibyście się.
Trochę zakłopotani usiedliśmy normalnie. Szybko ściągnęłam koszulkę na dół, a Zayn zapinał guziki koszuli.
Chwilę po Niallu do pokoju weszli Harry i Louis.
Najpierw spojrzeli zdezorientowani na śmiejącego się nadal Nialla, a potem na mnie i na Zayna. Kiedy zobaczyli, jak Zayn zapina kilka ostatnich guzików koszuli zaczęli kojarzyć do czego o mało co nie doszło.
-Ej, ale to chyba nie to, co myślimy?-Spytał Lou.
-Obawiam się, że chyba tak-Odparł Nialler nadal chichocząc.
-Oj, odwalcie się-powiedział Zayn.
-Uwaga, uwaga, bo Bad Boy się zaczyna denerwować-zadrwił Harry.
-A żebyś wiedział, że się zaczynam denerwować!
-Zayn, spokojnie-powiedziałam.
-No właśnie, spokojnie. Dokończycie sobie wieczorem to co zaczęliście-powiedział Harry, po czym całą trójka wybuchła śmiechem. Tego już Zayn nie wytrzymał. Szybko podniósł się z kanapy. Chłopaki widząc co się święci uciekli przed nim na górę. Zayn pobiegł za nimi. Chwilę później było słychać hałas. Jaby coś spadło.
-Jak dzieci-mruknęłam i poszłam do kuchni zaparzyć kawę.
Parę minut później do domu wrócili Danielle i Liam.
-Cześć, co tam?-Spytał Liam i usiadł na przeciwko mnie przy stole. Danielle zalała kawę dla siebie i dla niego, po czym również usiadła. Z góry dało się słyszeć kolejny huk.
-Co oni zrobili?-Spytała Danielle.
-Nic takiego. Zayn się po prostu trochę zdenerwował. Ale to nasza wina. Powinniśmy być ostrożniejsi.
-Przyłapali was?
-Prawie.
***
Następnego dnia byliśmy wszyscy na lotnisku. Staliśmy z Zaynem przytulając się. Kawałek dalej stali Dan i Li żegnając się.
-Będę za tobą bardzo tęsknił.
-Też będę tęskniła. Mam takie wrażenie, że za każdym razem przeżywasz te wasze wyjazdy coraz bardziej.
-Dziwisz mi się?
-Nie-uśmiechnęłam się i spięłam się na palce, by go pocałować.
-Chłopaki, musimy lecieć-powiedział Paul.
Zayn spojrzał się na niego. Przytulił mnie jeszcze, pocałował i razem z chłopakami odszedł w stronę samolotu.
Podeszła do mnie Dan. Pomachałyśmy im jeszcze i pojechałyśmy do domu.
------
Przysięgam wam, że następny rozdział będzie normalny xd
Coś wam opornie szło zbieranie tych 10 komentarzy ;p Ale i tak poniżej dziesięciu nie zejdę, czyli:
10 komentarzy=następny rozdział :)
Happy Brithday, Perrie!
Fajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://timehealsallwoundss.blogspot.com/
http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
Wiesz to podchodzi pod szantaż a za to się siedzi pamiętaj o tym.! ..xd.
OdpowiedzUsuńHahaha ja sobie wyobrażam co ty sobie myślisz pisząc takie rzeczy..! Hahaha tylko szkoda, że ich przyłapali wkręciłam się już .. (żart) ...
Rozdział boski !
Bussi
Boski :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, proszę pisz dale :** Zayn jest taki słodki i te sceny miłośne Awww.... :D <3333
OdpowiedzUsuńboooski
OdpowiedzUsuńBoski rozdział :D
OdpowiedzUsuńZabawny :P
PS: Nie lubię Perrie .. ;/
SUPER!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;P
Awww... kocham te sceny miłości ^-^ Proszę dodaj szybko kolejny :)
OdpowiedzUsuńLove it <3 plissss dodaj szybko kolejny ;)
OdpowiedzUsuń