poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział 25

-Jejciu, jak ja się cieszę, że już jesteście!
Moja mama podbiegła do nas i uściskała, kiedy tylko zobaczyła nas na lotnisku. Zaraz za nią podszedł do nas tata i też nas uściskał.
-Nie powiem, zaskoczyliście nas trochę z tym, że chcecie przyjechać.-Powiedział tato.-Co nie znaczy, że się nie cieszymy. Wręcz przeciwnie-dodał szybko widząc nasze miny. Pojechaliśmy do domu. Zanim jeszcze weszliśmy do salonu, poszliśmy do mojej starej sypialni, żeby zanieść torby.
kiedy położyliśmy je koło szafy Zayn przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Zaciągnęłam się jego cudownym zapachem.
-Powiemy im teraz czy później?
-No nie wiem, chyba teraz.. w końcu po to tu przyjechaliśmy. A ty co o tym sądzisz?
-Powiemy im teraz i będziemy mieli z głowy.
-Kochanie, czyżbyś się stresował?-Powiedziałam z rozbawieniem patrząc na niego.
-Może trochę..
-Oj tam, przesadzasz. Mój tata ci głowy nie urwie.
-Trzymam za słowo-uśmiechnął się i wziął mnie za rękę wychodząc z pokoju. Zeszliśmy na dół i weszliśmy do salonu.
Moi rodzice już tam siedzieli uśmiechając się pogodnie. Na stoliku stał talerz z ciastem i kawa.
Wypiliśmy kawę, zjedliśmy po kawału ciasta, porozmawialiśmy o takich różnych duperelach.
-Razem z tatą zastanawiamy się, czy jest jakiś konkretny powód waszej wizyty czy tak po prostu przyjechaliście-powiedziała mama.
Spojrzeliśmy na siebie z Zaynem. Wiedzieliśmy, że to odpowiedni moment.
-Tak właściwie to jest. Przyjechaliśmy tutaj, bo chcielibyśmy wam coś powiedzieć.-Powiedział Zayn.
-A więc słuchamy.
-Ekhemm.. No więc.. mamo, tato, ja i Zayn spodziewamy się dziecka.
Na chwilę zapadła cisza zakłócana tylko przez nasze oddechy.
-Boże, na prawdę?-Wyszeptała mama.
-Tak, będziecie dziadami-Uśmiechnęłam się niepewnie.
Wtedy moi rodzice podnieśli się z miejsc. Trochę się przestraszyłam, bo nie wiedziałam, co chcą zrobić. Ale oni po prostu podeszli do nas i nas uściskali. Odsunęli się od nas po minucie i zobaczyłam u obojgu łzy w oczach. Uśmiechali się przez łzy. Wtedy my też się uśmiechnęliśmy.
Lecąc tutaj zastanawialiśmy się jak rodzice zareagują. Na szczęście zareagowali w tą dobrą stronę i chyba byli szczęśliwi.
Właściwie byłam trochę zdziwiona, że jeszcze nie wiedzieli. W końcu Zayn napisał o tym na twitterze, a jak wiadomo, wieści zazwyczaj szybko się rozchodzą.
Postanowiliśmy z Zaynem, że pójdziemy się przejść. W końcu dawno tu nie byliśmy, a zawsze można było spotkać starych znajomych.
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Naszym celem był niewielki park kawałek od domu.
W parku usiedliśmy na ławce. Zayn objął mnie ręką a ja położyłam głowę na jego ramieniu. Razem przyglądaliśmy się dzieciom bawiącym się kawałek dalej.
-I pomyśleć, że kiedyś nasze dzieci też będą się tak bawić-rozmarzył sie Zayn.
-Taa.. ale pieluszki to ty będziesz przewijał-powiedziałam.
-Co?! Ej, to nie sprawiedliwe!
-Żartuję przecież-zaśmiałam się.-Ale czasami i tak to będziesz musiał zrobić.
-Powiedzmy, że się zgadzam-uśmiechnął się Zayn.
-Jessica! Zayn!-Usłyszeliśmy.-No proszę, szczęśliwi przyszli rodzice!
Ku nam szła moja przyjaciółka Monika.
-Heej!-Ucieszyłam się na jej widok.
Dziewczyna przytuliła nas obydwoje a potem usiadła obok nas na ławce. Siedzielismy tak chyba z godzinę opowiadając Monice co i jak. Oczywiście ona też opowiedziała nam co nieco.
Wróciliśmy do domu, bo powoli zaczynało się ściemniać.
W domu czuć było cudowny zapach. Weszliśmy do kuchni, gdzie zastaliśmy moją mamę robiącą kolację. Jak zwykle była przepyszna. Kiedy już zjedliśmy zrobiło się na prawdę późno. Poszliśmy więc do pokoju. Wykąpaliśmy się i położyliśmy do łóżka. Zostałam w samej bieliźnie, bo było na prawdę gorąco.
Leżałam obok Zayna wtulając się w jego klatkę piersiową i wsłuchując się w bicie jego serca.
Zayn złapał mnie pod brodę i pocałował. Oderwał się ode mnie po kilku minutach, po czym westchnął.
-Ughh.. gdyby nie twoi rodzice to zrobiłbym z tobą takie rzeczy, że nie pytaj..
Zachichotałam cicho.
-Chyba będziesz musiał na to trochę poczekać, kotku..
-----------
Elooo :D
Następny rozdział za 10 komentarzy. Nwm, czy to czasami nie będzie już ostatni ;/
Happy B-day, Eleanor!

13 komentarzy:

  1. a to Zayn ;d tylko mu jedno w głowie :D
    jaki ostatni?? ja nie chcę końca!
    za dobre jest to opowiadanie, żeby je kończyć!
    rozdział fantastyczny :]

    zapraszam http://dream-of-another-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super jest!! ja także nie chcę końca :( ale jak musisz to zrób taki happy end i zacznij pisać nowe, a także zapraszam do mnie onedirection-my-love.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. jest świetny sprężamy dupy i jutro kolej hym chyba że dziś ^^ xoxo Horanowa

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste .!! Bomba , kocham, cód miód, :D xx czekam na następny i zapraszam na mój . :3 xx

    OdpowiedzUsuń
  5. czeeeekamy <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww... Love it!!! <3
    Świetnie piszesz i
    KOCHAM twojego bloga ;)
    Czekam nn ;p
    Joasia ^_^

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzisiaj dopiero zaczlam
    czytac twojego blogai szczerze
    moge stwierdzic ze jest ŚWIETNY!!!!
    czekam na next!! ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. genialnie. :) ♥
    jak to zakończysz to Cie zabije . ;d;d
    bój się . ;d;d

    OdpowiedzUsuń
  9. fajna notka : o

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny !
    Właśnie ! Nie waż się kończyć ! :P
    Masz się czego bać :D
    Miśka♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział, czekam na następny ; D
    Zapraszam do mnie > http://one-direction-wonderful-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoje opowiadanie jest supeer ;p Czekam na kolejnyy już jest 10 rozdziałów ;p Dajeesz xd

    OdpowiedzUsuń
  13. No to pisz kolejny. Wciągnęłam się w to Twoje opowiadanie, przeczytałam je w 45 min. xD
    Napisz coś o innym chłopaku z 1D.
    Masz talent =)

    OdpowiedzUsuń