sobota, 23 czerwca 2012

Rozdział 14

Minął kolejny miesiąc.
O moim powrocie do Polski powiedziałam Zaynowi jakieś dwa tygodnie temu. Od tego czasy był nieobecny i z każdym dniem coraz bardziej przygnębiony.
Mnie również było ciężko. Bardzo. Jutro miałam lecieć. Nie mogłam uwierzyć, że te półtora roku mienęło tak szybko.
Siedziałam w swoim pokoju pakując się i co chwilę ocierając łzy.
Do pokoju wszedł Zayn. Bez słowa usiadł na łóżku przyciągając mnie do siebie i sadzając sobie na kolanach.
Położyłam głowę na jego ramieniu i całkowicie się rozkleiłam.
-Nie płacz, skarbie..
-Jak mam nie płakać? Jutro wyjeżdżam i możliwe, że już więcej się nie zobaczymy!
Chłopak zamilkł.
Siedzieliśmy w milczeniu bardzo długo.
-Kocham cię-szepnęłam.
-Ja ciebie też kocham. I nigdy nie przestanę.
Nazajutrz wszyscy byli bardzo poddenerwowani.
Po południu chłopaki i Danielle odwieźli mnie na lotnisko. Czułam, jak wilgotnieją mi oczy. Po kolei przytuliłam każdego z nich. Na końcu podeszłam do Zayna. Z nim rozstać było mi się najtrudniej. Zaczęłam płakać.
-Będę za tobą tęskniła.-Powiedziałam przez łzy. On nie mówił nic. Zabrakło mu słów. Odsunęłam się na chwilę od niego. Jemu też oczy zwilgotniały.
"Pasażerowie lecący do Polski proszeni są na stanowisko odpraw"
Pocałowałam Zayna w usta. Potem pogłaskałam go po policzku ocierając pojedynczą łzę, która po nim spłynęła.
Po piętnastu minutach siedziałam w samolocie ocierając swoje własne łzy. Wzięłam słuchawki i podłączyłam je do swojego iPhona. Wsłuchując się w każdą nutę leciałam do Polski.
****
Po przylocie zobaczyłam moich bliskich czekających na mnie. Kiedy wysiadłam podbiegli do mnie rodzice i przytulili mnie mówiąc, jak bardzo się cieszą, że już jestem. Potem pojechaliśmy do domu.
Tata zrobił herbatę i usiedliśmy w salonie. Koniecznie chcieli, żebym opowiedziała im wszystko. Tak też zrobiłam. Pominęłam tylko to o Zaynie.
W końcu miałam dość tego "wywiadu". Skłamałam, że jestem zmęczona i pójdę się położyć.
W pokoju padłam bezwładnie na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę.
Czy aby powrót był dobrym pomysłem?
Przytuliłam się do misia, którego dostałam od Zayna. Nadal był przesiąknięty jego zapachem.
Gnębiona czarnymi myślami w końcu zasnęłam.
---------
No i jakoś udało się wam dobić do tych pięciu komów ;p
I pamiętajcie-do końca jeszcze daleko. Mam napisane jeszcze około raz tyle rozdziałów co już dodałam i mam w planach pisać kolejne ;) 

5 komentarzy:

  1. bardzo mi się podoba ten rozdział; ) jest super, jak zresztą wszystkie, czekam na następny z niecierpliwością< 3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, popłakałam się ;c
    Super rozdział <3
    Zapraszam do mnie xx
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ej dobre to jest.!
    czekam na nexta:)

    OdpowiedzUsuń
  4. łoo przeczytałam cały blog od początku i poweim że jest świetny ;]
    czekam już na kolejny rodział szkoda ze dodajesz tylko w środy i w soboty może częściej byś dodawała i tak już wakacje ;)

    bardzo mi się podoba ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej ;(
    Jest już 5 komentarzy !! A ja dodałam 6 ;P
    Dawaj następny rozdział !!! :D
    CZEKAM !

    OdpowiedzUsuń